Byłem, widziałem na własne oczy i jestem jeszcze bardziej oczarowany. Ten koncert był fenomenalny! … a sama Taylor Swift „pozamiatała”.
3 sierpniowe koncerty w Warszawie, w trakcie których przewinęło się dziesiątki tysięcy fanów, gdzie oczyiwście dominowały „Swifties”, ale mężczyzn wceale nie brakowało. Fakt jest taki, że na całym Stadionie Narodowym, chyba nigdy nie było tyle kobiet, a sama Taylor podczas jednego wieczoru, przebiegła nasz stadion, znacznie większą ilość razy, niż szanowni piłkarze, więc faktycznie czuć było „girls power” i to było wyjątkowe.
„The Eras Tour” to niewątpliwie wydarzenie muzyczne dekady. Unikalne show z wyjątkową oprawą artystyczną, a dla fanów Taylor – niezapomniane wydarzenie. Co prawda nie mam żadnej bransoletki, ale ten kto mnie zna wie, że od czasów country po obecne hity, playlista w moim Apple Music jest pełna twórczości Pani Swift, a po tym koncercie, szybko z tej playlisty nie zrezygnuję.
Wielkie uznanie dla Wszystkich fanów, za klimat jaki stworzyliście podczas koncertu, tym bardziej, że o bilety trzeba było starać się ponad rok przed koncertem – wiem, bo sam polowałem na kody, które pozwoliły mi kubić bilety. To chyba najlepiej wydaje tysiące złotówek. A na pamiątke zostawiam moją relację video.